Symbole czterech ewangelistów
Są obecne w wielu Kościołach, zawsze towarzyszą ewangelistom i skrywają piękną symbolikę. Od niedawna są też w naszym kościele na ambonie.
Symbolika ta ma swój początek już w księdze Ezechiela i proroctwie mówiącym o rydwanie Bożym. Wraz z wielkim wiatrem i ognistym obłokiem, prorok dostrzegł cztery postacie, a każda z nich miała cztery twarze i cztery skrzydła. Każda postać posiadała twarz człowieka, lwa, orła i byka jednocześnie. „Szły tam, dokąd duch je prowadził” – pisze Ezechiel (Ez 1,12).
W kulturze żydowskiej postacie te opisywały również cztery strony świata i symbolizowały jego pełnię poprzez konstelacje na niebie, które wytyczały drogę. Opisywali je jako pierwsi uczeni asyryjscy. Według pogańskich wierzeń właśnie te cztery gwiazdozbiory (byk, lew, orzeł, wodnik-człowiek) wytyczały drogę do wieczności, czyli zapowiadały koniec starego świata i początek nowego. Tak samo cztery Ewangelie prowadzą wszystkie narody świata do poznania Boga.
Kolejny raz postacie pojawiają się w apokaliptycznej wizji św. Jana (J 4,7), gdy Apostoł widzi je przed Bożym tronem „pełne oczu z przodu i z tyłu”. Opisuje dalej, że każde z nich ma 3 pary skrzydeł, niczym najpotężniejsi aniołowie – Serafinowie, będący w bezpośredniej bliskości Boga i wielbiący Go pieśnią „Sanctus”.
Kościół uznał jako prawdziwe i objawione tylko cztery Ewangelie, a każdemu z autorów przypisano symbolikę jednej z apokaliptycznych postaci. Na przestrzeni wieków różnie interpretowano ich dopasowanie do ewangelistów:
Św. Mateusz (skrzydlaty człowiek): zanim poznał Jezusa był celnikiem, jednym z najbardziej nienawidzonych i pogardzanych ludzi w kulturze żydowskiej. Jezus spojrzał na niego z miłością i powołał go na swojego ucznia. To dzięki Chrystusowi Mateusz odkrył swoją godność ludzką i dziecięctwo Boże. W Jezusie widział przede wszystkim człowieka, w którym wypełniają się wszystkie proroctwa mesjańskie. Św. Mateusz bardzo dokładnie opisywał również zwyczaje żydowskie i obrzędowość. Jego Ewangelia podkreśla wagę człowieczeństwa, a rozpoczyna ją od dokładnego zbadania genealogii Jezusa Chrystusa i opisu jego narodzin. Daje do zrozumienia, że przyszedł na świat, jako bezbronne dziecko i tak samo został ogołocony podczas śmierci na krzyżu.
Św. Marek (lew): jego Ewangelia rozpoczyna się od spotkania Jana Chrzciciela z Jezusem. Pominął on dzieciństwo Jezusa i ukazał go od razu w czynie, jako potężnego Syna Bożego. Napisał ją bardzo prostym językiem. Życie Jezusa opisywał w bardzo emocjonalny sposób, był pełen zapału. Często wskazywał na relację z Janem Chrzcicielem, o którym również mówiono lew, co symbolizowało jego surowe życie na pustyni i konsekwentne odważne głoszenie nadejścia Syna Bożego. Marek widzi Jezusa jako lwa z pokolenia Judy, choć nigdzie go tak wprost nie nazywa. Udowadnia to opisem jego czynów i męstwa. Słowa Ewangelii spisał na podstawie opowieści samego św. Piotra, któremu towarzyszył w podróży.
Św. Łukasz (wół): był z zawodu lekarzem. Słynął z bardzo szczegółowych opisów, również medycznych. Jego Ewangelia kojarzona jest z ogromną precyzją i mozolną pracą, którą musiał włożyć w te opisy – niczym wół. Na pierwszy plan wychodzi w niej „ofiarność”, a wół był dla Żydów właśnie jednym ze zwierząt ofiarnych. Tę ofiarność podkreśla już od narodzin Jana Chrzciciela i Jezusa, którzy zostali ofiarowani swoim rodzicom, aż do ich męczeńskiej śmierci, gdy ofiarowali się całemu światu i Kościołowi. Niektórzy dopatrują się tutaj również symboliki wołu, na którym pokornie jedzie Maryja. To dzięki Łukaszowi wiemy więcej o Matce Bożej, którą równie chętnie portretował na ikonach. Dzięki niemu dotarła na krańce świata i wielbią ją wszystkie ludy oraz narody.
Św. Jan (orzeł): był umiłowanym uczniem Jezusa, który spoczywał na Jego ramieniu podczas ostatniej wieczerzy. Z racji swego młodego wieku nie był zapewne wtedy poważnie traktowany przez starszych Apostołów. Jednak to on był przy Jezusie w najważniejszym momentach życia i śmierci. Był świadkiem Jego przemienienia na górze Tabor i tym, który wziął Maryję pod swoją opiekę na Golgocie. Jan dużo obserwował i słuchał, dlatego jego Ewangelia jest też najbardziej symboliczna i teologiczna. W Jego oczach Jezus był przede wszystkim Bogiem. Bardzo dużo poświęcił opisowi Jego męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania. Jan był cichym towarzyszem o niezwykle wyostrzonym wzroku i zdolności obserwacji, posługiwał się wzniosłymi symbolami, dlatego też widziany jest jako orzeł, który wznosi się ponad to, co ludzkie. Jest też zwiastunem ponownego przyjścia Syna Bożego na końcu czasów. Jan był najbliżej Boga, niczym orzeł jest blisko samego słońca, które go nie oślepia.
Każdy z ewangelistów w inny sposób podszedł do opisu życia Jezusa. Dzięki tym czterem Ewangeliom mamy pełny obraz Jezusa: Człowieka, Boga, Zbawiciela i Mesjasza. Wszystkie te symboliczne stworzenia mówią najpełniej o samym Jezusie Chrystusie, co potwierdza tekst odkryty na marmurowym bloku w okolicach Lidii:
„Jak człowiek cierpiał, jak lew zwyciężył, jak orzeł wzleciał, jak wół został zabity na ofiarę”
Cytowane za portalem Denon